Samochody elektryczne – na pewno! Pytanie, czy polskie.

Już na etapie prac w komisjach ustawa o elektromobilności była tematem wielu debat i dyskusji. Teraz, gdy została już podpisana i znamy jej ostateczny kształt, eksperci analizują jej znaczenie dla gospodarki oraz technologii transportu.

Na skróty:

  • Podpisana 6 lutego przez prezydenta ustawa o elektromobilności przewiduje liczne zachęty do użytkowania samochodów zasilanych paliwami alternatywnymi
  • System regulacji ma umożliwić budowę w 2 letniej perspektywie publicznej infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych oraz tankowania pojazdów na skroplony i sprężony gaz ziemny. Efektem ma być rozwój transportu nisko- i zeroemisyjnego a w dalszej perspektywie – redukcja zanieczyszczeń powietrza. 
  • Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, na koniec 2016 roku w naszym kraju zarejestrowanych było 1 237 samochodów elektrycznych i 13 371 aut hybrydowych – łącznie niemal dwa razy więcej niż w 2015

Podpisana 6 lutego przez prezydenta ustawa o elektromobilności przewiduje liczne zachęty do użytkowania samochodów zasilanych paliwami alternatywnymi, a na administrację publiczną nakłada obowiązki związane z rozwojem potrzebnej infrastruktury. – To, co samoistnie wydarzyło się na rynku transportu wewnętrznego, w przypadku transportu drogowego wymaga dużo bardziej złożonych inwestycji infrastrukturalnych. Dzięki technologii Li-Ion ładowanie wózków elektrycznych jest dziś szybkie, bezproblemowe oraz opłacalne – zarówno z punktu widzenia wydajności pracy, jak i efektywności energetycznej – mówi Paweł Włuka, Dyrektor Marketingu STILL Polska.

Stworzenie gęstej sieci stacji, umożliwiającej ładowanie pomiędzy kolejnymi przejazdami, gdy samochód nie jest używany – a więc w miejscu pracy i zamieszkania – może być katalizatorem proekologicznych przemian – przewiduje ekspert STILL Polska. Jesteśmy świadkami niekwestionowanego wzrostu liczby samochodów elektrycznych. Prognozy mówią, że do 2040 roku co czwarty samochód na świecie będzie zasilany silnikiem tego typu. Wydaje się jednak, że wciąż jeszcze bardzo daleka jest droga do realizacji ministerialnego planu zakładającego, że do 2025 r. po naszych drogach będzie jeździć 1 mln samochodów elektrycznych, w których produkcji przewodnią rolę będą odgrywać polskie firmy.

Założenia ustawy o elektromobilności

Mobilność

- Celem wprowadzenia ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych jest uregulowanie rynku paliw alternatywnych w Polsce, szczególnie w odniesieniu do energii elektrycznej i gazu ziemnego. Akt prawny ma rozwiązać m.in. problem braku infrastruktury w aglomeracjach, na obszarach gęsto zaludnionych, oraz wzdłuż transeuropejskich drogowych korytarzy transportowych, co pozwoli na swobodne przemieszczanie się pojazdów napędzanych tymi paliwami – czytamy w komunikacie Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. System regulacji ma umożliwić budowę w 2 letniej perspektywie publicznej infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych oraz tankowania pojazdów na skroplony i sprężony gaz ziemny (CNG i LNG). Efektem ma być rozwój transportu nisko- i zeroemisyjnego a w dalszej perspektywie – redukcja zanieczyszczeń powietrza. – Niezwykle optymistycznie nastraja fakt, że oddolna, branżowa inicjatywa jaką jest Mission: Zero Emission, znajduje kontynuację w centralnych regulacjach, mówiących o transporcie publicznym oraz zachęcających do inwestycji w ekologiczne rozwiązania zarówno przedsiębiorców, jak konsumentów - mówi Paweł Włuka, Dyrektor Marketingu STILL Polska. 

Elektryczny wyścig rozpoczęty

Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, na koniec 2016 roku w naszym kraju zarejestrowanych było 1 237 samochodów elektrycznych i 13 371 aut hybrydowych – łącznie niemal dwa razy więcej niż w 2015 (odpowiednio 964 i 6 807). Ich popularność rośnie więc i bez przewidzianych ustawą zachęt. Liczba dostępnych na naszym rynku modeli z tego typu napędami wzrosła ostatnio z kilkunastu do kilkudziesięciu. Główną barierą zakupu samochodów elektrycznych wciąż jednak jest cena. Być może w niedalekiej przyszłości przeszkodę tę uda się pokonać. Przewiduje się bowiem, że koszt kluczowych komponentów będzie spadać w dość dużym tempie. Na przestrzeni lat 2010-2016 baterie stosowane w autach marki Tesla staniały o 80%. Eksperci Boston Consulting Group przewidują, że do 2030 roku cena za kilowat energii uzyskanej w oparciu o technologię Li-Ion spadnie o ponad 50%.

Bez wątpienie przyczyni się do tego efekt skali, zapewniony dzięki rosnącemu popytowi - nad samochodami elektrycznymi pracują już teraz największe koncerny motoryzacyjne. Mówi się o tym, że do końca 2022 roku Ford wyda na badania i rozwój w tym obszarze 11 mld dolarów i będzie w stanie zaoferować 40 modeli hybrydowych i elektrycznych. Według medialnych doniesień, w przypadku Volkswagena budżet na analogiczne cele miałby wynosić 40 mld dolarów. Nad samochodami elektrycznymi w zupełnie innej technologii ma pracować nawet brytyjski wynalazca James Dyson, znany przede wszystkim z produkcji odkurzaczy. Wyścig o prymat na rynku bezemisyjnych samochodów rozpoczął się na dobre. Pytanie, czy Polska ma w nim jakieś szanse.

Elektromobilność

Polski Samochód Elektryczny?

Mobilność

W opracowanym przez Ministerstwo Energii „Planie Rozwoju Elektromobilności w Polsce” wielokrotnie powtarzana jest wzmianka milionie samochodów elektrycznych jeżdżących po rodzimych drogach do 2025 roku. W dokumencie zakłada się, że co najmniej 30% związanej z ich produkcją wartości dodanej powstanie w naszym kraju. By umożliwić realizację tych zamierzeń, powołano spółkę ElectroMobility Poland. Według Dziennika Gazety Prawnej, rząd rozważa pomysł dofinansowania realizowanego w jej ramach projektu polskiego samochodu elektrycznego kwotą 1 mld zł. Na razie z powodzeniem zorganizowano konkurs na wizualizację auta. Czas pokaże, czy przy prace polskich inżynierów będą miały szansę powstać wystarczająco szybko, by konkurować ze światowymi potentatami branży motoryzacyjnej.

Polecane artykuły