Strategia: Tesla, SolarCity i Gigafabryki
Powstanie europejska Gigafabryka Tesli. Z tego oraz z innych działań spółki wyłania się obraz strategii Elona Muska polegającej na globalnym handlu bezemisyjnym stylem życia całkowicie niezależnym od tradycyjnych dostawców energii.
Na skróty:
Powstanie pierwsza europejska Gigafabryka Tesli – ogromny zakład produkujący litowo-jonowe baterie i samochody elektryczne.
- Docelowo Tesla chce stać się największym producentem rozwiązań technologii Li-Ion na świecie – zarówno do zastosowań w transporcie drogowym, jak i w gromadzeniu energii z odnawialnych źródeł energii.
- Wiele wskazuje na to, że holding dąży do rozbudowy swojej oferty tak, by zapewniać wszystko, co potrzebne, by mieszkać, przemieszczać się i realizować produkcję nie powodując emisji CO2.
- Niewykorzystujące paliw kopalnych technologie mogą być przydatne również podczas ekspansji na inne planety – Elon Musk szykuje swoją firmę także i na to.
Godzinę jazdy na wschód od Berlina, tuż pod polską granicą, powstanie czwarta na świecie, a pierwsza w Europie Gigafabryka Tesli (ang. Tesla Gigafactory). Będą w niej wytwarzane kompletne samochody elektryczne, układy napędowe oraz baterie trakcyjne. Inwestycja ma pochłonąć 4,4 mld dolarów, zatrudniać docelowo 7 tys. osób i produkować od 2021 roku 150 tys. pojazdów rocznie.
Zarówno ten projekt; wzniesienie ogromnych zakładów w Szanghaju, Nevadzie i stanie Nowy Jork; jak i przejęcie w 2016 r. spółki SolarCity układają się w spójny długofalowy plan stworzenia wokół Tesli holdingu dostarczającego kompleksowych rozwiązań przeciw globalnemu ociepleniu.
Gigafabryki Tesli – podwaliny masowego przejścia na energię odnawialną
Gigafabryki to ogromne, hipernowoczesne zakłady produkcyjne wytwarzające baterie litowo-jonowe (zarówno trakcyjne do pojazdów elektrycznych, jak i stacjonarne, do użytku domowego i komercyjnego) oraz bezemisyjne samochody. W Stanach Zjednoczonych działają już dwa takie obiekty, w budowie lub planach są dwa kolejne w innych częściach świata: w Azji i Europie. Każdy z nich już na poziomie konstrukcji jest nośnikiem idei Muska – wznoszone samodzielnie przez Teslę budynki (należące do największych na świecie) korzystają z różnorodnych źródeł energii
odnawialnej– tak, by ich funkcjonowanie było całkowicie zeroenergetyczne i bezemisyne. Ich głównym zadaniem jest produkcja baterii litowo-jonowych na masową skalę, co ma na celu obniżenie kosztów samochodów elektrycznych, zapewnienie firmie stabilnego źródła ich zasilania, a w długofalowej perspektywie – przyspieszenie globalnego przejścia na energię odnawialną. Plany Tesli przewidują, że docelowo w jej zakładach powstawać będzie 60 proc. akumulatorów Li-Ion na świecie.
SolarCity – kolejny kawałek układanki
W tę strategię wpisuje się dziwna na pozór akwizycja w 2016 roku firmy SolarCity, wraz z którą Musk przejął zadłużenie na 3 miliardy dolarów. Dzięki temu ruchowi Tesla stała się jednak jedyną na świecie firmą mogącą sprzedać lub oddać w leasing sprzęt pozwalający całkowicie uniezależnić się od paliw kopalnych i zewnętrznych dostawców energii. W portfolio grupy kapitałowej Muska znajdują się obecnie: samochody elektryczne, baterie trakcyjne, akumulatory do mieszkań i panele słoneczne (oraz ich udostępnianie na elastycznych zasadach). Tesla to dziś zintegrowane konsorcjum z kompletem produktów i usług pozwalających spowolnić globalne ocieplenie i przygotować się na nieuniknione w obecnej sytuacji zwyżki cen energii pochodzącej z paliw kopalnych.
SpaceX - kosmiczny plan awaryjny
Z punktu widzenia akcjonariuszy i rynków finansowych działania Tesli mogą być kontrowersyjne. Zarówno na temat samochodów, jak i paneli solarnych z rynku docierają od czasu do czasu niepokojące informacje co do jakości. Zdarzają się także zaburzenia płynności produkcji i wątpliwości, czy „przepalające” ogromne ilości pieniędzy spółki nie zbankrutują. Dotychczas jednak Musk zawsze spada na cztery łapy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jego długofalowym, kompleksowym planem, Tesla będzie wkrótce gotowa na masową skalę dostarczać rozwiązania dla bezemisyjnego mieszkalnictwa i transportu drogowego. Gdy katastrofy klimatyczne i ich następstwa przekonają establishment, że radykalne przejście na „zieloną” gospodarkę jest konieczne, by utrzymać światowy porządek, produkty firmy będą już czekać na nabywców.
A co jeśli lobby stojące za biznesem paliwowym i węglowym konsekwentnie będzie trwać na swoich pozycjach i wskutek wzrostu temperatur Ziemia przestanie nadawać się do zamieszkania? Wydaje się, że Musk myśli i o tym. Produkowane przez jego spółkę SpaceX wahadłowce już dziś są najczęściej wykorzystywanym środkiem transportu między Ziemią a Międzynarodową Stację Kosmiczną. Nie byłoby dziwnym, gdyby odegrały także istotną rolę w przedstawionych przez NASA planach podróży na Marsa.