Europa prekursorem elektryfikacji wózków

1 stycznia 2020 r. zakończy się wdrażanie 5 fazy ograniczania w UE emisji pojazdów nie drogowych innych niż statki i lokomotywy. Wszystkie noworejestrowane maszyny będą musiały spełniać najbardziej restrykcyjne w skali świata normy.

Unijna Dyrektywa w sprawie wymagań dotyczących „limitów emisji zanieczyszczeń gazowych i cząstek stałych oraz homologacji dla silników spalinowych wewnętrznego spalania do maszyn mobilnych nieporuszających się po drogach” powstała w 2016 roku. Funkcjonujący pod oznaczeniem 2016/1628 przepis przewidywał kilkuletnią karencję na przystosowanie się przez producentów do nowych ograniczeń emisji i – zazwyczaj rok po wyznaczonym dla poszczególnych typów silników terminie weryfikacji – wprowadzał wymóg, by każdy noworejestrowany w Unii pojazd spełniał te wytyczne. Z początkiem stycznia 2020 roku zacznie obowiązywać on dla ostatniej grupy maszyn (o mocy od 56 do 130 kW) niebędących statkami śródlądowymi ani lokomotywami. Zapowiada się, że Europa – już teraz będąca w globalnej skali absolutnym prekursorem korzystania z elektrycznych wózków widłowych jeszcze bardziej umocni się na swojej pozycji.

Elektryki

Europa – światowy lider elektryfikacji

Choć jeszcze pięć lat temu czołowe wózki elektryczne stanowiły w Europie mniejszość rynku, według danych z końca ubiegłego roku ich odsetek w całkowitej liczbie pojazdów tego typu wynosił już 55,2 proc. Co więcej, jak wynika z informacji podanych przez World Industrial Truck Statisctics (WITS) na temat sprzedaży wózków czołowych z przeciwwagą, po 3 kwartałach 2019 r. zainteresowanie modelami z napędem elektrycznym przewyższy liczbę zamówień ich spalinowych odpowiedników o ponad 30 proc. W nowym roku trend będzie tylko przyspieszał. Według szacunków ekspertów w związku ze zmianami przepisów dotyczących emisji ceny wózków spalinowych mogą wzrosnąć nawet o 15-20 proc., co sprawi, że w niektórych przypadkach będą one droższe niż porównywalne pod względem udźwigu i wydajności pojazdy elektryczne.

Uniwersalne przewagi technologiczne

Jednak nawet bez dodatkowych bodźców zniechęcających do zakupu wózków spalinowych decyzja o inwestycji w innowacyjne wózki akumulatorowe broni się sama. Ze względu na dużo mniejszą liczbę ruchomych części w układzie napędowym wózki elektryczne są znacznie bardziej trwałe i przez to tańsze w eksploatacji niż pojazdy z silnikiem Diesla lub na LPG. Obecnie także, dzięki szybko ładującym się bateriom litowo-jonowym i coraz lepszym osiągom, nie ustępują maszynom spalinowym produktywnością. Ostatnio po raz pierwszy w 31-letniej historii niezależnych testów Andersom Testing wykazano, że nowoczesny, wyposażony w akumulator Li-Ion pojazd

jest w stanie bezustannie pracować w trybie podwyższonej wydajności, wyprzedzając spalinowe odpowiedniki pod względem liczby palet przewożonych w ciągu jednej zmiany. W opisującym wyniki testu artykule model, który tego dokonał – STILL RX 60 25/35, nazwany został „pogromcą spalinówek”. Nie ma już więc żadnego powodu, żeby nie korzystać z wózków elektrycznych. Możemy więc spodziewać się, że stopniowo na całym świecie, wraz ze wzrostem ich ekonomicznej dostępności, rozwiązania bezemisyjne będą krok po kroku wypierać spalinowe.

Polecane artykuły

Westerwald wybiera elektryki

W ostatnich latach firma Westerwald-Brauerei wprowadziła szereg ekologicznych innowacji. Jedną ze zmian było przejście z pojazdów napędzanych LPG na elektryczne wózki widłowe. W ich efekcie browar w 100% korzysta z energii odnawialnej.

Stengel Ziegel – RX 60-50/600 w budowlance

Długowieczne są jedynie te przedsiębiorstwa, które patrzą w przyszłość – choć w budowlance wciąż jeszcze najczęściej używa się wózków spalinowych, niemiecka cegielnia z kilkusetletnimi tradycjami wymieniła wózki Diesla na elektryczne.